50 lat tworzenia archiwum
– To wspaniały dar – podkreślił dr Adolf Juzwenko, dyrektor Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, przejmując oficjalnie archiwum profesora Zbigniewa Osińskiego. Przypomniał jednocześnie, że naukowiec był założycielem Ośrodka Badań Twórczości Jerzego Grotowskiego i Poszukiwań Teatralno-Kulturowych we Wrocławiu, autorem 14 książek, 300 esejów i studiów, a nad gromadzeniem materiałów do archiwum pracował wiele lat.
– Dokładnie 50 lat – uściślił profesor Osiński. Najpierw zbierał znaczki i fotografie sportowców, nie interesował się teatrem. Dopiero na studiach dzisiejszy akademik uświadomił sobie, że teatr może być czymś serio. Najpierw była miłość do spektakli wyreżyserowanych przez Wacława Radulskiego (którego nigdy nie spotkał osobiście), potem zainteresowanie twórczością Jerzego Grotowskiego.
Przyjaźń z Grotowskim
Fascynacja teatrem Grotowskiego rozpoczęła się w 1962 roku, gdy profesor Zbigniew Osiński wybrał się na spektakl „Akropolis” grany wtedy gościnnie w Poznaniu. Potem było spotkanie z wielkim reżyserem.
– Jedno ze spotkań życia – nie ma wątpliwości profesor Zbigniew Osiński. Wreszcie nawiązanie korespondencji, która trwała przez następnych trzydzieści lat. Przynajmniej raz w miesiącu Osiński starał się przyjechać, by porozmawiać z Grotowskim, i zawsze wracał z plikiem programów, plakatów, dokumentów ofiarowanych mu przez reżysera. – Tak rosło powoli moje archiwum – wyjaśnia profesor. Dziś te przedmioty są na wagę złota. Nie tylko dlatego, że nazwisko Jerzego Grotowskiego zna każdy na świecie, kto zetknął się z teatrem, ale także z uwagi na to, że drukowano niewiele np. plakatów, a na przestrzeni minionych lat wiele z nich uległo zniszczeniu.
Ciekawe dokumenty teraz w Ossolineum
Wyjątkowo ciekawa jest dokumentacja fotograficzna, unikatowa, bo uwzględniająca słynne przedstawienia Grotowskiego od „Krzeseł” z 1957 roku przez „Księcia Niezłomnego”, a także „Apocalipsis cum Figuris”, ale nie zabrakło zdjęć ze staży i aktorskich ćwiczeń. Są fotografie zrobione przez Ryszarda Cieślaka, ulubionego aktora Jerzego Grotowskiego i przez samego reżysera.