– Nie ma tam zapisu prawa do kultury, choć jest prawo do życia, do wolności, swobody wypowiedzi, czy edukacji – podkreśla Krzysztof Dudek, dyrektor Narodowego Centrum Kultury. – Prawo do kultury to wspaniała inicjatywa i chciałabym, aby stolicą, w której ono się tworzyło był Wrocław i takim pozostał, nawet kiedy Europejska Stolica Kultury 2016 przebrzmieje – ma nadzieję Lidia Geringer de Oedenberg. Europosłanka zwróciła też uwagę, że prawo do kultury może zmobilizuje Polskę, by przystąpiła do karty praw podstawowych.
Po co nam prawo kultury? – Chodzi o to, by każdy mieszkaniec Europy miał możliwość złożenia skargi do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, jeżeli jego prawo do kultury nie będzie respektowane – mówi Krzysztof Dudek. – W ramach zorganizowanych przez Narodowe Centrum Kultury badań Obserwatorium Kultury przekonaliśmy się, że są gminy, gdzie pozycja „budżet na kulturę” wynosi zero – dodaje. – To, co powinny robić szczególnie samorządy to podnosić kompetencje kulturowe, bo obawiam się, że ludzie nie korzystają z kultury, bo często nie mają kwalifikacji – zaznacza Krzysztof Dudek.
Kiedy można spodziewać się zmian w unijnym prawie z uwzględnieniem prawa do kultury, na razie nie wiadomo. – Byłoby fantastycznie, gdyby ESK 2016 mogła się poszczycić właśnie nowym prawem, ale z praktyki wiemy, że ten proces trwa kilka, nawet kilkanaście lat – mówi Krzysztof Dudek. Jose Torres, kubański muzyk, który wiele lat mieszał we Wrocławiu doradza jednak cierpliwość. – Widzę różnicę miedzy latami osiemdziesiątymi, a dniem dzisiejszym. Nie spodziewajmy się, że to się stanie z dnia na dzień, ale dajmy szansę zakorzenić się tym pomysłom – dodaje.
Spotkaniu dyskutantów moderowanym przez Jacka Żakowskiego przysłuchiwało się w Hali Stulecia 2000 uczniów wrocławskich liceów i techników.
Magdalena Talik