wroclaw.pl strona główna Sport i rekreacja we Wrocławiu – najświeższe wiadomości Sport i rekreacja - strona główna

Infolinia 71 777 7777

10°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 17:20

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Sport i rekreacja
  3. Dąbie – osiedle czystej perfekcji (I)

Jeśli ktoś chciałby pokazać najpiękniejszą stronę Wrocławia przybyszowi z kosmosu, który zawitał tu tylko na jedno popołudnie, powinien zabrać go na wrocławskie osiedle Dąbie. Nie ma wspanialszej pigułki naszego miasta. Bez skutków ubocznych i bez Rynku.

Trudno zaskoczyć wrocławian opowieścią o tym miejscu, tak chętnie odwiedzanym o każdej porze roku. Tyle tu oczywistych obiektów „gwiazdorskich”, stanowiących spacerowy top topów, jak choćby Ogród Zoologiczny i Hala Stulecia. Ale ponieważ odwiedziny na tym niewielkim, ale zasobnym w cuda osiedlu to o każdej porze roku – poza szczególnymi sytuacjami, o których jeszcze będzie mowa – wielka przyjemność, można bez obaw o nudę i przesyt wybierać się tu po wielokroć, po za każdym razem nowe doznania.

 

Zielony Dąb – perła w koronie

Dziś już tylko w nazwie jednej z ulic przetrwała stara nazwa osiedla. Bez wątpienia Zielony Dąb brzmi dużo piękniej i romantyczniej niż Dąbie, ale nie w nomenklaturze, na szczęście, a w estetyce zakątka szukać należy największych walorów. Dąbie to naprawdę perła w koronie Wielkiej Wyspy; obok siebie ma piękny Biskupin, Sępolno, plac Grunwaldzki, przez Odrę sąsiaduje z Rakowcem i tajemniczym pustkowiem wsi Bierdzany, bezludnych za sprawą wodnych potrzeb wrocławian (teren wodonośny).

I lśni naprawdę mocno blaskiem Ogrodu Zoologicznego, parku Szczytnickiego, mostu Zwierzynieckiego, Hali Stulecia wraz z jej otoczeniem Pawilonu Czterech Kopuł, Pergoli, najstarszej zajezdni tramwajowej oraz zyskującej powszechny rozgłos dopiero od niedawna modelowego osiedla mieszkaniowego stworzonego przed wojną na użytek architektonicznej wystawy WUWA.

Młodości, energii, witalności i dozy szaleństwa przydają tym rejonom mieszkańcy „Wittigowa”, czyli kompleksu domów studenckich Politechniki Wrocławskiej.

 

Wspomnienie sprzed Bramy Brandenburskiej

Gruneiche, czyli Zielony Dąb, stał się częścią Wrocławia w 1928 r. Na tym terenie był folwark, a jeszcze znacznie wcześniej były to ziemie należące do klasztoru. Wieś wówczas połączona jeszcze była z pobliskimi Starymi Szczytnikami, zamieszkiwanymi przez ludność trudniącą się przede wszystkim wyrobem rycerskich tarcz, czyli tzw. szczytów. Pod koniec XV wieku Dąbie oddzieliło się i oddaliło poniekąd w rezultacie zmian, jakie przeszła Odra. Rzeka, jak wiadomo, ma swoje prawa i lubi być zmienną. A w XV wieku nawywijała tak, że rada miasta musiała zrobić coś, aby rzekę ujarzmić. Nurt wody w okolicach Swojczyc zaczął się bowiem zbyt mocno przystawiać do Widawy, co mogło przynieść efekt w postaci zmiany koryta i ucieczki wody z miejskiej odnogi rzecznej.

Według ówczesnych fachowców od hydrologii należało przekopać kanał zaczynający się przy klasztornych dobrach na Sępolnie, w związku z czym Biskupin i część Szczytnik miały zostać na lewym brzegu. Wody kanału wpadały do starej, miejskiej Odry w pobliżu Przystani Zwierzynieckiej. Niestety, pomysł, choć został starannie wprowadzony w życie, nie sprawdził się w praktyce – woda nie chciała płynąć „na rozkaz”. Trzeba było spróbować nowych kombinacji.

Nawiasem mówiąc, to rzeczne kombinowanie trwało ćwierć wieku i przyniosło efekt dopiero po stworzeniu przekopów koło Opatowic, a potem Bartoszyc.

 

Rok 1755. Geometryczny plan majątku Zielony Dąb. Podkolorowany rysunek piórkiem F.B. Werneraźródło: Wratislaviae Amici dolny-slask.org

 

Jeszcze w XVIII wieku tutejsze ziemie były typowymi wioskami, w wielu przypadkach zamieszkiwanymi przez ludność polską, ale powoli tereny były wykupowane na rezydencje. Dzisiejsza Wielka Wyspa była wówczas ulubionym miejscem wycieczek wrocławian. W 1783 r. komendant garnizonu wrocławskiego, Fryderyk Ludwik Hohenlohe-Engelfingen, kupił część okolicznych ziem, by spełnić swoje marzenia o wykreowaniu fascynującego ogrodu, jednego z pierwszych w Europie parków na założeniu angielskim. Park Szczytnicki – realizacja tego marzenia – przetrwał do dziś i jest, bez dwóch zdań, chlubą miasta.

 

Rok 1915. Gdzieś na Dąbiu. Wytwórnia proszku z miodu (Honigpulverfabrik), prawdopodobnie znajdowała się przy obecnej ul. Wittiga 10, gdzie dzisiaj ma swoją siedzibę klasztor redemptorystówźródło: Wratislaviae Amici dolny-slask.org 

 

Notabene sławnych dąbian nie zanotowało się w historii zbyt wielu. Najbardziej godnym wzmianki jest z całą pewnością wybitny architekt, kompletny – co stanowczo podkreślał, wykładając w ten sposób swoją życiową filozofię – samouk Carl Gotthard Langhans. Urodził się w 1732 r. w Kamiennej Górze na Dolnym Śląsku, zmarł w roku 1808 we wrocławskim Dąbiu. A pomiędzy tymi datami, zachwycony zabytkami antycznymi, najpierw podróżował po Italii, w celu studiowania tamtejszych budowli, a następnie materializował swoje spostrzeżenia we własnych projektach. W taki właśnie sposób powstała berlińska Brama Brandenburska, dla nas poniekąd symbol finału II wojny światowej, dla jego twórcy kwintesencja ateńskich Propylei. Brama to niejedyne dzieło Langhansa – był też autorem pałacu Hatzfeldów (resztę budowli podziwiać można na froncie BWA Awangarda przy Wita Stwosza), pałac Wallenbergów-Pachalów przy ul. Szajnochy, jeszcze niedawno pełniący funkcję biblioteki uniwersyteckiej, pałac Rotkirchów w Czerwonym Kościele koło Legnicy, pałac w Samotworze, pałac w Jedlinie-Zdroju, kościół w Wałbrzychu, Dzierżoniowie, Zagrodnie i wiele innych obiektów.

Dobrze, że ten wybitny twórca zdołał wystawić sobie wystarczająco dużo imponujących pomników, bo los nie dał szansy na przetrwanie jego prawdziwej mogile. Architekt spoczął na wrocławskim Cmentarzu Wielkim, położonym pomiędzy dzisiejszymi ulicami Legnicką, Braniborską, Dobrą i Trzemeską, jak wiadomo bezmyślnie i bezwzględnie zrównanym z ziemią w 1957 r.

 

Dzielnica architektów

Trudno nie poświęcić wielu słów architekturze, opowiadając o Dąbiu, nie tylko z powodu opisanego powyżej wizjonera architektonicznego. Rozważania na temat funkcjonalności, piękna bryły i oczekiwań wobec projektantów automatycznie przekierowują myśl na wątek wrocławskiej WUWY.To była szczególna wystawa; jeśli na ogół wystawowe eksponaty po dłuższym lub krótszym czasie są demontowane i trafiają na przykład do magazynów, te na szczęście nie mogły. Po zorganizowanej przez niemieckich architektów wystawie „Wohnungs und Werkraumausstellung” (mieszkania i miejsca pracy) pozostało trwałe dzieło – budynki trwające do dziś na skraju parku Szczytnickiego, w pobliżu Hali Stulecia.

 

Plakat WUWY źródło: Wratislaviae Amici dolny-slask.org

 

Wystawę zorganizował w 1927 r. lokalny oddział Werkbundu, niemieckiego związku twórczego architektów. Zaproszeni do udziału w niej zostali zarówno awangardowi, jak i umiarkowani przedstawiciele zawodu, choć idea zrealizowana została niezwykle awangardowo i postępowo, jeśli spojrzymy na nią ze świadomością upływu niezłego kawałka czasu.Niesamowite było też to, że w krótkim czasie udało się zrealizować większość ze zgłoszonych do wystawy projektów, bo aż 32 z 37 zaoferowanych. Były to modelowe budynki, przeznaczone na mieszkania dla jednej rodziny lub kilku, z konkretną dedykacją (dla przedstawicieli wybranych zawodów lub dla rodzin w określonej sytuacji), i obiekty użytkowe. Były też przykładowe biura i gospodarstwo rolne, ale zostały one rozebrane po wystawie.

 

Budynek modelowego osiedlaźródło: Wratislaviae Amici dolny-slask.org

 

Inicjatorem WUWY był Heinrich Lauterbach, współpracowali z nim Adolf Rading i Hans Scharoun, wśród projektantów znaleźli się Theo Effenberger, Moritz Hadda, Ludwig Moshamer, Albert Heim i Paul Kempter, Emil Lange, a także Paul Häusler i Gustaw Wolf.Wszystkim przyświecała szlachetna idea poradzenia sobie z problemem, z którym borykał się Wrocław w latach 20. – brakowało mieszkań, ludzkie skupiska koncentrowały się w śródmieściu, domy nie były przystosowane do zmieniających się potrzeb higienicznych. Niemieccy architekci chcieli pokazać, że rozwiązanie tego koszmaru może być proste, nieskomplikowane, niekoniecznie bardzo kosztowne, na dodatek przyjemne. Projekty uwzględniały zarówno bogate rodziny ze służbą, jak i mniej zamożnych lokatorów płacących czynsz za wynajmowany, nienależący do nich lokal, młode rodziny oraz ich potrzeby. Osiedle tonęło w zieleni, a lokatorzy mieli mnóstwo przestrzeni do życia i wypoczynku.

 

Wystawę opisywała obszernie ówczesna prasaźródło: Wratislaviae Amici dolny-slask.org

 

Do dziś podziwiać można kilka budynków przy ulicy Tramwajowej, między innymi dom pod numerem 1, zaprojektowany jako czynszówka z poczekalnią dla pasażerów tramwajów na dole (teraz jest tam zakład fryzjerski), dom wielorodzinny, czteropiętrową czynszówkę, przebudowaną i zamienioną na dom studencki Pancernik, kilkanaście szeregowych mieszkaniówek.Przy Dembowskiego odnajdziemy jednopiętrowe domy dwurodzinne z garażami. Na Zielonego Dębu też są jednopiętrowe domy. Jedną z najciekawszych form architektonicznych jest budynek przy Wróblewskiego 18 – parterowe przedszkole przeznaczone dla 60 dzieci. Zniszczył je poważnie pożar w lipcu 2006 r., ale na początku bieżącego roku udało się w uratowanym, odremontowanym starannie obiekcie otworzyć siedzibę Okręgowej Izby Architektów.

Dzisiejszy hotel przy ul. Kopernika 9 zaprojektowany był jako hotel dla młodych małżeństw; połowę obiektu zajmowały pary bezdzietne (w tym skrzydle mieszkania miały po 27 mkw.), umieszczone w drugim skrzydle lokale dla rodzin z dziećmi były o 10 mkw. większe.Po wojnie domy jednorodzinne i niektóre wielorodzinne zostały oddane w prywatne ręce, jeden z budynków przy Kopernika 7/8, dom z pracownią dla artysty na poddaszu, rozebrano w latach 60.

 

Lotnicza fotografia z placu budowy wystawy „Mieszkanie i Miejsce Pracy"  źródło: Wratislaviae Amici dolny-slask.org

 

Do tej idei z lat 30. poprzedniego wieku nawiązuje nowa inicjatywa zaplanowana przez miasto i Dolnośląską Izbę Architektów. Na 40-hektarowej działce ma powstać osiedle, które uwzględni modelowe potrzeby współczesnych wrocławian, zadba o nowe społeczne więzi sąsiadów, uszanuje środowisko i na dodatek będzie życzliwe dla ekonomicznej sytuacji Polaków. Nowe Żerniki – bo tam zmaterializuje się ta idea – będzie częścią działań związanych z Europejską Stolicą Kultury 2016. Nad projektami, zaprezentowanymi w marcu na wystawie w warszawskiej Kordergardzie, pracowało 40 architektów.

cdn.

Barbara Chabior

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl