wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

2°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: dobra

Dane z godz. 03:00

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Polecamy - aktualności
  4. Brave hindi mama z Wrocławia

W ramach programu Brave Kids dzieci z całego świata przylatują do Polski i mieszkają u zwykłych rodzin. Laryssa Kowalczyk z Wrocławia gościła w ubiegłym roku dwóch chłopców z Indii. Na tym nie zakończyła się jej przygoda z projektem.Wiedziała tylko tyle, że nazywają się Divesh i Akash, mają 14 i 15 lat, i pochodząz „Kolonii Marionetek”, niezwykłego slumsu w Delhi, w którym mieszkają artyści. Nic więcej. Do organizatorów Brave Kids zgłosiła się właściwie za późno, ale okazało się, że skład grupy z Indii w ostatniej chwili się zmienił. Telefon od koordynatorki rodzin zadzwonił dosłownie na kilka dni przez przylotem dzieci.

Mama Divesha i Akasha

W dniu przyjazdu dzieci Laryssa Kowalczyk bardzo się denerwowała. Na spotkanie poszła z córką, 13-letnią Julką. Na kartkach zapisały imiona chłopców. Wreszcie przyjechali. Jeden wysoki, drugi niski – obaj śmiertelnie zmęczeni i trochę przestraszeni. Objęła ich i powiedziała: „I’m your mum! And this is your sister!”.– Dzieciaki z Indii miały za sobą bardzo długą i wyczerpującą podróż – opowiada Laryssa Kowalczyk. – Na dodatek w domu przeraziły ich nasze psy, radosne golden retrivery, które chciały się tylko przywitać. Z kolei w czasie kolacji, przestraszyli się naszej kotki. Wskoczyli z krzykiem na krzesła i nie chcieli zejść, dopóki jej nie zabrałem.Zamieszkali w pokoju syna Laryssy, który studiuje w Danii. Pierwszego wieczoru chłopcy trochę płakali, chcieli jechać do swojego opiekuna. W końcu zasnęli w ubraniach. Nie chcieli się nawet umyć. Gdy tylko odpoczęli, okazało się, że znakomicie odnajdują się w nowej sytuacji i otoczeniu. Szybko przestali się bać psów i kota, a łazienka została jednym z ich ulubionych miejsc w domu. Rano potrafili tam spędzić nawet godzinę. Zostawiali po sobie kałuże, porozrzucane ręczniki i kosmetyki.– Łazienka i możliwość codziennej kąpieli były dla nich luksusem. Zęby szczotkowali tak zawzięcie, że po dwóch tygodniach szczoteczki były zupełnie zużyte. Ale największą wagę przywiązywali do żelu do włosów.Divesh i Akash niemal od razu zaczęli też zwracać się do Laryssy Kowalczyk „mum”, do jej męża „dad”, a do ich córki „my little sister”.

Dzieci z innej planety

Na Brave Kids przyjeżdżają dzieci z krajów bardziej lub mniej zamożnych. Niektóre mają iPady, telefony i swoje pieniądze. Divesh i Akash nie mieli praktycznie nic.

To było trochę tak, jakby pozostałe rodziny miały dzieci z innych krajów, a my dzieci z innej planety – mówi Laryssa Kowalczyk. – Na przykład Divesh przyjechał w za dużych butach. Pożyczył przez wyjazdem. Ale to wszystko było nieistotne. Te dzieci bez przerwy nas czymś zaskakiwały.   

Divesh i Akash codziennie rano błyskawicznie i porządnie ścielili swoje łóżka i prali bieliznę. Dzieci z Indii były niesamowicie grzeczne. Polskie rodziny nie mogły się swoich podopiecznych nachwalić. Dziewczynki z Indii urządzały prawdziwe domowe warsztaty kuchenne. Skorzystała na tym także Laryssa Kowalczyk. – Dowiedziałam się m.in., że do jednej porcji kurczaka z ryżem, i tak już bardzo pikantnej, trzeba dorzucić jeszcze całą zawartość słoika czerwonej pasty curry – opowiada. – Wykupiłam cały zapas w moim osiedlowym sklepie

Chłopcy byli wulkanem energii. – To była radość życia w czystej formie – dodaje Laryssa Kowalczyk. – Śpiewali i tańczyli wykonując najprostsze czynności domowe. Potrafili mnie rozśmieszyć i wzruszyć do łez.

Akash lubił udawać indyjskiego idola Sharuk Khana. Czasem przybierał pozę siłacza i, udając bodyguarda, ostrzegał psa: „Don’t touch me!”.

Divesh pewnego razu zaprosił do siebie całą swoją polsko-indyjską rodzinę: – Przyjedźcie do mnie wszyscy, mój dom jest bardzo mały, ale moje serce jest wielkie! – powiedział. Obiecał też, że za rok przywiezie z Indii dla swojej polskiej mamy mnóstwo ubrań w kolorze turkusowym, jej ulubionym.

Dwa tygodnie w Indiach  

Dwa tygodnie z Diveshem i Akashem minęły bardzo szybko. Chłopcy pojechali na tydzień do Krośnic, gdzie odbywały się warsztaty dla wszystkich uczestników projektu Brave Kids. Ze swoją polską rodziną spotkali się jeszcze na krótko przy okazji spektaklu finałowego we Wrocławiu.

Laryssa Kowalczyk spotkała się z opiniami, że zapraszanie dzieci z tak biednych krajów to „bawienie się biedą”. – Zupełnie się z tym nie zgadzam – mówi. – Tak mogą mówić tylko ludzie, którzy nie rozumieją idei spotkań Brave Kids i przede wszystkim nie poznali tych dzieciaków. Dostaliśmy od nich dużo więcej, niż one od nas. Tęsknię za nimi. Divesh i Akash utrzymują kontakt z nami i przyjaciółmi, których poznali w Polsce.

Laryssa Kowalczyk odwiedziła chłopców w Indiach. W tym roku została koordynatorką rodzin przy projekcie Brave Kids. Sama tym razem gości dzieci z Indonezji. 

Więcej informacji o projekcie: www.bravekids.eu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl