Wyspy Słodowa i Bielarska zostały od 1 czerwca zamknięte w nocy. Od północy do 6.00 rano teren jest dozorowany przez ochronę. Efekt – odnotowano spadek przestępczości o około 30 procent.
Jedni wyspę odwiedzają podczas spacerów, drudzy tu mieszkają
Krystyna Judecka skończyła w tym roku 81 lat. W kamienicy na Wyspie Słodowej 7 mieszka od 40 lat. Do końca listopada ona i sąsiedzi muszą się wyprowadzić. Miasto przeznaczyło budynek do sprzedaży i remontu. Pani Krystyna, tak jak inni lokatorzy, dostanie od gminy inne mieszkanie. Ona do końca listopada przeprowadzi się na ul. Jedności Narodowej.
– Szkoda się wyprowadzać – mówi Krystyna Judecka. – To ładne miejsce. Szczególnie teraz, gdy w nocy wyspa jest pod ochroną i nie ma bawiącej się młodzieży. Wcześniej okna wybijali, sikali po bramach, bójki były. Kiedyś zabili nawet chłopaka. Był tu taki hałas, że trudno było zasnąć. Teraz naprawdę żal się wyprowadzać.
Pani Krystyna Radzikowska na Wyspie Słodowej od 13 lat prowadzi komis ze sprzętem AGD. Chwali zamknięcie wyspy w nocy: – Gołym okiem widać, że koło nas jest o wiele mniej butelek i śmieci.
Ale są i tacy, którzy tęsknią za nocnym biesiadowaniem na wyspie. Mówią, że to było jedyne miejsce w centrum miasta, gdzie można było w nocy przy piwku posiedzieć na trawie i pogadać ze znajomymi.
– Szkoda – mówi Dorota Bielska, spotkana na wyspie z córką Zuzią. – Tu spontanicznie ludzie się zbierali i były fajne imprezy. Nie widziałam tu żadnych aktów wandalizmu czy agresji
– My w nocy tu nie chodzimy – śmieje się pani Bożena Faber, mieszkanka ul. Tańskiego, która na spacer na wyspie wybrała się z sąsiadką Hanną Barabasz. – Ale efekty widzimy. Przez to, że wyspa jest zamknięta w nocy, w dzień jest o wiele czyściej. Nie ma butelek i śmieci. To wspaniałe miejsce na spacery.
Biologiczny wypoczynek, ale nie tylko...
Zamknięcie wyspy Zarząd Zieleni Miejskiej tłumaczy tak: „Wygospodarowany czas w godz. od 24.00 do 6.00 służy biologicznemu wypoczynkowi zieleni, w tym istniejących trawników, które w wyniku intensywnego użytkowania dotychczas nie miały możliwości regeneracji. Proces regeneracji trawników jest długotrwały, a przerwa technologiczna sprzyja temu procesowi”.
Ale były i inne argumenty, by pilnować wyspy nocą.
– Okoliczni mieszkańcy skarżyli się na hałas i burdy – tłumaczy Julia Wach, rzecznik prasowy Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu. – Kupowano alkohol w okolicznych sklepikach i spożywano go właśnie na wyspie. Później dochodziło do różnych awantur.
Po zamknięciu, bezpieczniej nie tylko na wyspie
Z policyjnych statystyk wynika, że od 1 czerwca, czyli od kiedy wyspę zamyka się na noc – jest bezpieczniej. Zauważono spadek przestępczości o około 30 procent. Mniej jest kradzieży, rozbojów czy pobić. Od czerwca do października funkcjonariusze z Komisariatu Wrocław Ołbin interweniowali 75 razy, przed rokiem 125. W całym roku interwencji było 166, przed rokiem 237.
– Jest bezpieczniej nie tylko na Wyspie Słodowej – mówi starszy aspirant Łukasz Dutkowiak, z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. – W okolicy mamy o jedną trzecią mniej zdarzeń. Chodzi o plac Bema, ulice Drobnera, Sienkiewicza, Dubois czy nawet Jedności Narodowej.
Sławomir Chełchowski, rzecznik prasowy Straży Miejskiej Wrocławia, dodaje, że zamknięcie wyspy się sprawdziło. – Mniej mamy nietrzeźwych i bójek – zaznacza rzecznik.
– Ludzie przyzwyczaili się do tego, że na wyspie można przebywać do określonej godziny i bez awantur opuszczają teren. Oczywiście zdarzają się przypadki jednostkowe, jednak w ciągu pięciu miesięcy ochrona nie miała konieczności wzywania patroli interwencyjnych – zaznacza Julia Wach.
Ochrona wyspy od czerwca do października kosztowała gminę 106 tys. zł. Na pewno będzie utrzymana do końca listopada. W grudniu, ze względu na aurę, zamiast ochrony mają być finansowane przez miasto patrole firmy ochroniarskiej. Stały dozór w nocy powróci na wyspę wiosną.
Tekst i fot. jarek ratajczak
