wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

8°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 09:20

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Zemsta Stalina grasuje we Wrocławiu

Aż trudno uwierzyć, że kiedyś skarmiano nim bydło! Bo niby tak szybko wschodził i okazałe się rozrastał. To było pod koniec lat 50. ub. wieku i trwało aż do lat 70. W ramach braterskiej wymiany „myśli technologicznej” i „bezinteresownej” pomocy dla sprzymierzonych w bloku wschodnim wielki brat przysłał do Polski z Kaukazu ten osobliwy prezent, czyli barszcz Sosnowskiego.

Reklama

Co prawda nie od razu, ale w końcu zorientowano się, że ta bardzo ekspansywna roślina wartości odżywcze ma co najmniej dyskusyjne, a na dodatek krowy dostają po niej biegunki, wewnętrznych krwotoków, a niejedna mleczna mućka ma poparzone wymiona. Dlatego odesłano barszcz Sosnowskiego do diabła jako roślinę pastewną, niestety pozwolono mu dalej rosnąć, a co najgorsze rozrastać się, ile wlezie, poza kontrolą. I tak z Podhala, Podkarpacia i z okolic Sudetów rozplenił się samoistnie po całym naszym pięknym kraju, tym bardziej że i klimat, i gleba bardzo mu podpasowały.

Szczególnie okazałe egzemplarze wybijają zwłaszcza w naszych, dolnośląskich rejonach, i nie krępują się żadnego sąsiedztwa. Można je spotkać równie dobrze w centrum Wrocławia – najświeższe doniesienia wskazują na ul. Piastowską (podwórko nieopodal przedszkola) – jak i na nadodrzańskich wałach i miejskich parkach.

Na pierwszy rzut oka wydaje się nawet atrakcyjny dekoracyjnie, ale przy bliższym poznaniu barszcz Sosnowskiego traci wszelki urok, bo okazuje się brutalnym zielskiem, które może nam zrobić dużą krzywdę.  

fot. Tomasz Lewicki/flickr 

Omijaj go z daleka, bo…

…we wszystkich częściach barszczu Sosnowskiego – w meszku na łodygach i w liściach, a także w korzeniach zawarty jest olejek eteryczny, szczególnie wyczuwalny, jeśli np. rozetrzeć liście. Tym zapachem barszcz broni się przed owadami, ale wodnisty sok jest bardzo toksyczny, zwłaszcza dla ludzi. Gdy świeci słońce, w kontakcie ze skórą wywołuje na niej oparzenia II i nierzadko najcięższego – III stopnia.

Pierwsze objawy mogą być już widoczne w kilkanaście minut od kontaktu z rośliną, ale wtedy to tylko „niewinna” zapowiedź tego, co może nastąpić w ciągu najbliższej doby. A trzeba wiedzieć, że im większa osobista wrażliwość na toksyny, jakie kryją się w barszczu Sosnowskiego, im wyższa temperatura i wilgotność powietrza, a także ciała (np. gdy się spocimy), tym bardziej opłakane mogą być dla nas skutki „przygody” z barszczem.

W ciągu 24 godzin nasila się zaczerwienienie skóry i zaczynają się pojawiać pęcherze wypełnione płynem surowiczym. Pęcherze, a często wręcz rany trudno się goją i pozostawia blizny. Skóra „ukąszona” barszczem ciemnieje, nawet na kilka miesięcy, i jest szczególnie wrażliwa na światło ultrafioletowe – nawet przez kilka lat. W „piekielnym bonusie” można też dostać zapalenia spojówek – to wówczas, gdy zatrzemy oczy rękami, na których pozostał toksyczny olejek.

 fot. Tomasz Lewicki/flickr

Identyfikacja przestępcy

Barszcz Sosnowskiego na pierwszy rzut okna przypomina przerośnięty koper. Może mieć od metra aż do czterech metrów wysokości. Te największe egzemplarze mają też grubą łodygę, ok. 10 cm średnicy – wyżej jest zielona, a w niższych partiach ma purpurowe plamy. Wewnątrz jest pusta, jak rura od odkurzacza.

Liście barszczu są dość szerokie, czasem o średnicy do 150 cm, a wzdłuż brzegów mają krótkie zaokrąglone ząbki. Na szycie rośliny widoczne są kwiaty, zebrane w gęsty i rozłożysty baldach (ok. 50 cm), składający się z mniejszych, 30-75 baldaszków, które osadzone są na owłosionych „nóżkach”. Dość powiedzieć, że na jednej roślinie może czasem pojawić się nawet do 50 tysięcy kwiatów. Ich kielichy są drobne, a korona składa się z pięciu białych (czasem lekko różowych) płatków.

„Sosnowski” ma też owoce – jajowate, o oliwkowej barwie, poprzetykane brunatnymi przewodami olejkowymi, ok. 8-10 mm długości, składające się jakby z dwóch części – a każda zawiera jedno nasiono. Na koniec korzenie – mogą wrastać w glebę na glębokość aż 2 m i silnie się rozgałęziać. Dlatego tak trudno wyrwać je glebie, żeby „przestępcę” zniszczyć.

 

 fot. Wikipedia

Pierwsza pomoc

Na pewno nie można odpuścić sobie faktu styczności z parzącym jadem barszczu Sosnowskiego, tym bardziej że oznaki oparzenia nie są tak od razu oczywiste. Dlatego najpierw dokładnie trzeba przemyć miejsce kontaktu z rośliną wodą z mydłem, a potem przejść się do przychodni lekarskiej. Zalecane jest także unikanie słońca przez co najmniej dwie doby. Lekarz na pewno zaordynuje, ale nie zaszkodzi zaopatrzyć się w aptece w maść przeciwdziałającą reakcjom uczuleniowym i łagodząca procesy zapalne skóry i posmarować nią miejsce oparzenia.

fot. Tomasz Lewicki/flickr

Sposoby walki

Najłatwiejszy oręż w walce z kaukaskim najeźdźcą to metoda mechaniczna – odniesie jednak skutek, jeżeli zniszczymy rozety jednoroczne i to jesienią. Ta pora roku sprzyja bowiem rozpoznaniu Sosnowskiego, który ma wtedy okazałe liście rozety, niedające się pomylić z innymi roślinami. Zastrzec jednak trzeba, że walka taka może być bardzo wyczerpująca, ponieważ polega na ręcznym wycinaniu motyką korzeni, tak by nie pozostawiać żadnych resztek.

Barszcz można też „zamęczyć” koszeniem, ale trzeba w tym być bardzo konsekwentnym i robić to min. 2-4 razy w sezonie. Skoszenie powoduje tworzenie się baldachów barszczu coraz niżej przy ziemi i trzeba wtedy pilnować, żeby nie wydał ona nasion i pędów. Z czasem Sosnowski osłabnie tak, że stanie się podatny na chemikalia, jakich używa się do zwalczania chwastów.

Popularny Rundup to metoda dla tych, którzy nie ufają mechanicznych sposobom walki z kaukaskim barszczem. Herbicydów trzeba używać zgodnie z zaleceniami producenta. Zazwyczaj mniejszą dawkę stosuje się latem lub jesienią na same rozety liści, zaś więcej, nawet ponad normę, wylewa się na dorosłe rośliny, które zaczynają wegetację. Rundup osłabia też moc kiełkowania barszczu Sosnowskiego.

Więcej o paskudnym charakterze „Sosnowskiego”, wraz ze zdjęciami pokazującymi m.in. skutki kontaktu z tym zielskiem, można dowiedzieć się ze strony, której bohaterem jest ten ciężko strawny barszcz.

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl