wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

6°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 08:30

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. Asaf Avidan znowu podbił Wrocław

Podczas gdy w środowy wieczór część wrocławian oglądała w klubie Eter gitarowe popisy wulgarnego rockandrollowca Zakka Wylde'a, inna grupa melomanów – obdarzona odmienną wrażliwością – w Sali Audytoryjnej Wrocławskiego Centrum Kongresowego podziwiała recital izraelskiego pieśniarza Asafa Avidana. Porzućmy karkołomną myśl o tym, co by to było, gdyby ktoś nagle zamienił miejscami oba audytoria i fanów Avidana teleportował do Eteru, a rozkochanych w Zakku przeniósł do WCK – i zdajmy krótką relację z tego, co działo się wczoraj w pobliżu Hali Stulecia.

Koncert Asafa trwał dość krótko (mniej więcej godzinę i dwadzieścia minut), jednak to, co przez ten niedługi czas wydarzyło się w Sali Audytoryjnej z pewnością na długo zapadnie w pamięć wszystkim tam obecnym. Bo Avidan dał – i tu ryzykownie krotochwilny ton wstępu należy zmienić na ton absolutnie poważny – koncert absolutnie kapitalny. Owszem, o umiejętnościach wokalnych tego artysty mówi się dużo, porównuje się jego charakterystycznie wysoki, kobiecy głos do głosu Roberta Planta, Janis Joplin i kilku jeszcze innych legendarnych śpiewaków, ale słuchać Avidana z płyt to jedno, oglądać urywki jego występów w YouTube to drugie, a usłyszeć go na żywo – to trzecie i zdecydowanie najcenniejsze doświadczenie. Avidan jest fenomenalnym wokalistą. I bez wątpienia dorównuje każdemu, z kim go kiedykolwiek porównano. A od większości tych, z którymi go kojarzą krytycy, i tak jest o niebo lepszy.

To był koncert solowy i częściowo akustyczny, Avidan wystąpił więc tylko „w towarzystwie” gitary, paru „przeszkadzajek” i kilku urządzeń elektronicznych. Jak można się było spodziewać po tytule trasy („Back To The Basics”) w repertuarze koncertu znalazło się sporo utworów starych, pochodzących jeszcze z czasu, gdy Avidan występował wraz z zespołem The Mojos. Były to m.in. „Hangwoman”, „Weak”, „Her Lies”, „Your Anchor” i „This Cool”. Płytę „Different Pulses” reprezentowały z kolei takie m.in. kompozycje jak „Conspiratory Visions of Gomorrah” i tytułowy. A słynny „Reckoning Song / One Day”? Był, oczywiście. Na samym końcu, w ramach bisów, tuż przed wielką owacją, jaką zgotowała artyście publiczność.

Asaf czasem sporo mówił, kilka piosenek zapowiadał bardzo długo, szczególnie „This Cool” (bardzo rozbudowana, pełna geograficznych i geologicznych analogii opowieść o pierwszej miłości), błyszczał dowcipem i godnym amerykańskiego stand-upera temperamentem. Zarówno jego gra, śpiew, jak i te żartobliwe zapowiedzi wzbudzały na widowni reakcje na wskroś życzliwe, jednak mimo wszystko dość stonowane. Do tego stopnia stonowane, że artysta bodaj dwa razy upewniał się: „Are you alive?”. Prawdziwy entuzjazm wybuchł dopiero pod koniec występu – ze wspomnianą kulminacją przy „Reckoning Song”. Trochę szkoda, że publika dała się sparaliżować konferencyjnej atmosferze Sali Audytoryjnej WCK, ale następnym razem z pewnością przyjmie swojego ulubieńca nieco bardziej żywiołowo. A czy sam Avidan może pokazać się od jeszcze bardziej efektownej strony?

W tej chwili, dzień po tym niesamowitym koncercie naprawdę trudno to sobie wyobrazić.

Przemek Jurek

Asaf Avidan wystąpił 25 czerwca w Centrum Kongresowym przy Hali Stulecia.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl