– Dużym problemem jest to, że wielokrotnie po śmierci właściciela zwierzęta trafiają do schroniska - rodzina chętnie bierze spadek pod warunkiem, że nie ma 4 łap i sierści – mówi Barbara Borzymowska, wrocławska poetka, miłośniczka zwierząt i współzałożycielka Centrum przyjaznych relacji ludzie – zwierzęta. – Jestem zdania, że wielokrotnie można taką sytuację wyprzedzić, na przykład ustalając wcześniej z kimś zaprzyjaźnionym, że zajmie się zwierzakiem.
Ale to nie jedyne założenie wrocławskiej akcji. – Przymierzam się do negocjacji z ubezpieczycielami, żeby stworzyć nowy produkt: ubezpieczenia zwierzęcia od śmierci właściciela. Ubezpieczony zwierzak miałby jakąś sumę, które ewentualnie pozwoliłaby mu przetrwać jakiś czas w płatnym hoteliku do momentu znalezienia domu. Schronisko dla takich zwierząt jest zazwyczaj dramatem – dodaje Borzymowska.
Ważne jest także, aby osoby samotne i starsze, które mają w domu zwierzęta, miały wpisane w dokumentach czy w portfelu, informację o posiadaniu zwierzaka w domu. Gdy takiej osobie zdarzy się nagły wypadek, zasłabnie na ulicy, lub dojdzie do innego zdarzenia losowego – kiedy taki ktoś trafia do szpitala nieprzytomny, lub umiera – nikt nie ma wiedzy, że w jego domu pozostały zwierzęta. Jeżeli więc do dokumentów dołożymy informację: „W domu mam kota/psa. W razie wypadku proszę zaopiekować się moim czworonogiem”.
– Ale jakich by rozwiązań nie szukać, wszystko trzeba planować wcześniej, póki jeszcze wszyscy są na miejscu – dodaje Barbara Borzymowska.