wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

6°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 23:42

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. 35. PPA: Dzięki Bogu jest Hrabi

Absolutnie nie mam żadnych wątpliwości, czy kabaret Hrabi powinien być zaproszony na Przegląd Piosenki Aktorskiej. „Piosenka jest jak jarząbek, który wzlatuje wysoko i paproszek wpada mu do oka” - zapowiedziała Joanna Kołaczkowska rozpoczynając spektakl „Pienia i jęki hrabiego piosenki”.

Rozwinęła swoją myśl w sposób niepowtarzalny i błyskawicznie kupiła widownię. Kiedy swoje definicje przedstawili Tomasz Majer: „Piosenka jest jak ślimak, który próbuje wydostać się ze skorupki” i Dariusz Kamys: „Piosenka jest jak mozół konia, który ciągnie wóz pod górę”, publiczność już wiedziała, że przed nią wielka artystyczna przygoda z mnóstwem niespodzianek. Wystarczyło poddać się klimatowi i nie zapinać pasów.

To nie był wieczór premier, ale to nie zarzut. Większość piosenek Hrabi znałem, słuchałem i widziałem je wiele razy, a i teraz oglądając doskonałe kabaretowe combo – z Łukaszem Pietschem na fortepianie, bawiłem się do łez. Nie można było inaczej.

Hrabi to crème de la crème współczesnego polskiego kabaretu. Kołaczkowska i Kamys grali w słynnym zielonogórskim Potemie – kto nie zna, musi koniecznie nadrobić zaległości. To z zielonogórskiej szkoły kabaretowej pochodzi formuła historii opowiadanych w skeczach i piosenkach Hrabiego. Ten klucz wśród inteligentnej widowni doskonale się sprawdza: pure nonsens w czystej postaci, absurd oraz doskonałe aktorstwo. Podobnie jest w piosenkach trupy: jest dramaturgia z wyraźnym bohaterem i suspens oraz różnorodna, przewrotna muzyka, słowem wszystko, co w prawdziwej kabaretowej piosence być powinno.

Gwiazdą wieczoru była Joanna Kołaczkowska. Tuż po rozpoczęciu, próbując z impetem odepchnąć partnera (tak przewidywał scenariusz) przyznała: Pękła mi sukienka na plecach. Ale nie pozwoliła kolegom interweniować, mimo że rzucili się z pomocą.

Potem bawiła (jak w „Piosence ciążowej”), wzruszała w piosence o miłości czekającej przy drodze (z udziałem Krzysztofa Hołowczyca), szalała w brawurowym tangu i uczyła tańczyć męża przy kawiarenkach. Zresztą, każde jej pojawienie się na scenie był zapowiedzią czegoś nadzwyczajnego: gest, ruch, słowo – to narzędzia, które artystce – kabaretowej bestii służą do rozszarpania na części widowni, która zresztą nie ma zamiaru się przed tym bronić.

Doskonale partnerują jej Dariusz Kamys (świetne „Gdybym był kobietą”) oraz Tomasz Majer. Song „Pocałuj małpoluda”, który jest wprowadzanym w życie apelem do kobiet z widowni, zawsze budzi poruszenie i uciechę publiczności.

W finale zabrzmiał rockowy „Song porzuconej”, ale potem publiczność jeszcze cztery razy wywoływała artystów do bisów. Ucieszyłem się z tego. Po pierwsze, to było doskonałe przedstawienie. Po drugie, to dowód na to, że mizerne telewizyjne maratony kabaretowe nie wypaczyły nam jeszcze poczucia humoru i potrafimy docenić, to co oryginalne.

wto

Kabaret Hrabi: Pienia i jęki Hrabiego piosenki na 35. PPA - 24 marca 2014

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl